W Dźwierzutach zorganizowano XI Spartakiadę Klubów Honorowych Krwiodawców. Dwa pierwsze miejsca przypadły drużynom ze Świętajna, które od kilku lat zdobywają główny puchar. Zwycięzcy żartują, iż jest on... nieprzechodni.

.

Bezkonkurencyjne Świętajno

Sobotni dzień, 26 czerwca, powitał zawodników chmurami, jednak nie przeszkodziło to żadnej z drużyn, które stawiły się w Dźwierzutach, by z ogromnym zaangażowaniem wziąć udział w corocznej rywalizacji. Do "boju" przystąpiły cztery kluby Honorowych Dawców Krwi z Pasymia, Dźwierzut, Pasymia i Świętajna, cztery drużyny dorosłe i trzy młodzieżowe.

Zawodnicy musieli skakać w workach, rzucać lotką, piłką lekarską i beretem, przenosili rannego na noszach, nalewali kubkiem wodę do butelek, kopali piłkę nożną z zasłoniętymi oczami do bramki, rzucali do kosza. Wszyscy zawodnicy wykazali się ogromną sprawnością. Niemały kłopot sprawiło zadanie, w którym uczestnicy musieli założyć i pozapinać mundur strażacki. Trudności nie mieli ci, którzy są strażakami. Najlepszy zawodnik ubrał się w ciągu czterdziestu kilku sekund.

O zwycięstwie w starszej grupie wiekowej rozstrzygnęła dogrywka. Celny rzut do kosza Krzysztofa Komosińskiego ze Świętajna zdecydował, że to właśnie jego drużyna wygrała.

Zwycięstwo drużyny ze Świętajna nie jest niczym nowym. Już szósty raz okazali się najlepsi. Młodzieżowa drużyna dziewcząt wystąpiła po raz drugi i drugi raz również odniosła zwycięstwo.

- Czekają nas teraz zawody wojewódzkie i krajowe. Jeżdżą na nie drużyny, które trzy razy po kolei wygrały zawody powiatowe. Na pewno zajmiemy dobrą lokatę - zapewnia prezes Świętajskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi Stanisław Ciemiński.

Przypomnijmy, że zawodnicy HDK ze Świętajna podczas zmagań na szczeblu wojewódzkim pięć razy z rzędu zajęli drugie miejsce.

Joanna Radziewicz

2004.07.07