Spychowski amfiteatr już trzeci rok z rzędu rozbrzmiewał dźwiękami rogów przywołującymi atmosferę prawdziwych polowań. Konkurs sygnalistów myśliwskich zgromadził nie tylko miłośników łowiectwa i leśników, lecz także liczne grono mieszkańców i turystów, dla których często było to pierwsze spotkanie ze starą tradycją towarzyszącą łowom.galeria >>

Spychowski amfiteatr już trzeci rok z rzędu rozbrzmiewał dźwiękami rogów przywołującymi atmosferę prawdziwych polowań. Konkurs sygnalistów myśliwskich zgromadził nie tylko miłośników łowiectwa i leśników, lecz także liczne grono mieszkańców i turystów, dla których często było to pierwsze spotkanie ze starą tradycją towarzyszącą łowom.

Wierni starej tradycji

JAK NA LEŚNEJ POLANIE

Amfiteatr nad Jeziorem Spychowskim po raz trzeci zmienił się w wielką leśną polanę, na której rywalizowali najlepsi sygnaliści myśliwscy z całej Polski. W tegorocznej imprezie (18 sierpnia) udział wzięło około 100 muzyków. Wystartowali oni w czterech kategoriach solistów i aż siedmiu zespołowych. Zaprezentowali się w niezwykle bogatym repertuarze - ze sceny amfiteatru przez cały dzień rozbrzmiewały sygnały myśliwskie używane podczas polowań, takie jak choćby „Powitanie”, „Darz bór” oraz sygnały na cześć ubitej zwierzyny - „Dzik na rozkładzie”, „Jeleń na rozkładzie”, a także fanfary, a nawet piosenki ludowe o tematyce łowieckiej. Jak się okazuje, tradycję związaną z polowaniami kultywują z dobrym skutkiem również najmłodsi. W konkursie wystąpiły zespoły złożone z milusińskich, w tym także reprezentantki gospodarzy imprezy, Dziecięcy Zespół Sygnalistów Myśliwskich Nadleśnictwa Spychowo. Najmłodszym uczestnikiem muzycznych zmagań był dziewięcioletni Bartek Bejka. W opinii członków Klubu Sygnalistów Myśliwskich przy Zarządzie Głównym PZŁ, impreza stała na wysokim poziomie. Spychowskie zmagania są zresztą eliminacją wojewódzką do ogólnopolskiego konkursu „Róg Wojskiego”. Co ważne, łowieckie obyczaje cieszą się powodzeniem nie tylko wśród samych myśliwych czy leśników. Brzmienie rogów przyciągnęło do Spychowa liczną widownię złożoną z mieszkańców i turystów. Nie zabrakło nawet posłów - Stanisława Żelichowskiego, Stanisława Gorczycy i Jerzego Gosiewskiego, a także wicemarszałka województwa Piotra Żuchowskiego oraz dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie Jana Karetko. Konkurs stał się też okazją do wręczenia wyróżnień łowieckich. Odznaką Zasłużony dla Łowiectwa Warmii i Mazur uhonorowano redakcję „Kurka Mazurskiego”. Szczególne, bo najwyższe odznaczenie Lasów Państwowych, Honorowy Kordelas Leśnika Polskiego odebrał Marek Michniewicz, prezes Spychowskiego Bractwa Strzeleckiego.

SKĄPI PROMINENCI

Jedną z atrakcji towarzyszących konkursowi była aukcja prac plastycznych powstałych podczas tegorocznego pleneru „Mazurskie lasy” odbywającego się pod patronatem Nadleśnictwa Spychowo. Podobną licytację przeprowadzono w roku ubiegłym, a dzięki zebranym w jej trakcie pieniądzom, zaproszono do wspólnego malowania również osoby niepełnosprawne. Tegoroczna aukcja miała emocjonujący przebieg. Prowadzący ją Marek Michniewicz robił wszystko, by skłonić siedzących na widowni gości do kupna obrazów. Pomagali mu w tym wójt gminy Świętajno Janusz Pabich oraz Marek Adamski z Koła Łowieckiego „Rogacz” w Świętajnie. Licytacji towarzyszyły żarty, a nawet słowne prowokacje, odwołujące się do zasobności portfeli poszczególnych osób zasiadających na widowni. Do uszczuplenia parafialnej kasy został namówiony proboszcz spychowskiej parafii ks. Mirosław Lango. Po jednym obrazie wywieźli ze Spychowa posłowie Gosiewski i Żelichowski. Nie uszczuplili natomiast swoich portfeli, mimo wyraźnych apeli Marka Michniewicza, inni prominenci: poseł Gorczyca, prezes Krzyśków, wicemarszałek Żuchowski, starosta Matłach czy skarbnik Samborski. Trzeba jednak przyznać, że dwaj ostatni aktywnie uczestniczyli w licytacji, ale tylko w jej początkowej fazie. W decydujących momentach wycofywali się z walki. Nie zawiedli natomiast inni uczestnicy zabawy. Jeden z obrazów sprzedano za rekordową sumę 650 złotych. Dzięki hojności licytujących udało się zebrać większą niż przed rokiem kwotę prawie 10 tysięcy złotych (rok temu - 7 tysięcy).

IMPREZA Z PRZYSZŁOŚCIĄ

Po licytacji ogłoszono wyniki konkursu. W gronie laureatów znaleźli się członkowie spychowskiego Zespołu Sygnalistów Myśliwskich „Bielik” oraz reprezentujący miejscowe nadleśnictwo zespół dziecięcy. W klasie mistrzowskiej zwyciężył Karol Kroskowski z Kościerzyny. Jest uczniem technikum leśnego w Tucholi, na rogu gra od ośmiu lat.

- W tajniki gry wprowadzał mnie tata, który jest myśliwym. To od niego załapałem tego bakcyla - zdradził nam Karol, który w spychowskim konkursie wystartował po raz pierwszy.

Imprezę zakończył koncert laureatów. Dostarczył on widowni niemałych wrażeń, bo ze sceny zabrzmiały jednocześnie rogi niemal wszystkich uczestników konkursu. Swoich sił w grze na tych instrumentach mogli spróbować też widzowie. Podczas koncertu okazało się, że sygnaliści nie tylko potrafią grać, ale też śpiewać, bo wykonali oni również kilka piosenek myśliwsko-biesiadnych. Organizatorzy są zadowoleni z tegorocznej imprezy. - Widać, że z roku na rok coraz bardziej się ona rozwija. Nasz cel upowszechniania i przypominania tradycji myśliwskich jest realizowany, co widać po licznej widowni - cieszy się Marek Michniewicz. Tuż po koncercie w leśniczówce „Niedźwiedzi kąt” odbyła się biesiada myśliwska, w której uczestniczyli organizatorzy, wykonawcy oraz zaproszeni goście.

(łuk)