Sezon turystyczny już za nami. Turyści, jak co roku, zanim opuścili nasze piękne ziemie, zostawili po sobie sporo śmieci.

Wysypiska tu i tam

Piasutno to miejscowość atrakcyjna turystycznie. Sporą jej część zajmują domki letniskowe. I choć ich właściciele przyjeżdżają tu w sezonie, to nie wszyscy posiadają pojemniki na śmieci, które obsługuje firma FUKS z Ostrołęki.

- Wysyłaliśmy patrole ekologiczne, które uświadamiały ludzi i nakłaniały do podpisywania umów. Jednak nie wszyscy się zadeklarowali - mówi Waldemar Popielarczyk z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Świętajnie.

Pomimo wystawienia pojemnych koszy ilość składowanych w nich śmieci jest tak wielka, że ich częste opróżnianie stało się problemem. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że pojemniki te nie służą przyjezdnym, natomiast wywozi się do nich całymi workami śmieci z gospodarstw domowych i domków rekreacyjnych, które nie mają swoich koszy na odpady. Dodatkowo są one wywracane, a worki rozpruwają poszukiwacze surowców wtórnych i okoliczne psy - całość sprawia wrażenie dzikiego wysypiska śmieci i wywołuje krytyczne uwagi.

- To bardzo nieładny widok, szczególnie latem, gdy wypoczywających nad jeziorem jest wielu - opowiada Tadeusz Mackiewicz właściciel jednego z domków letniskowych.

W gminie Świętajno 75% właścicieli daczy ma podpisane umowy z firmą wywożącą odpady.

- Pozostałych nie możemy zmusić do podpisania umowy. Jeśli złapiemy osobę, która wyrzuca śmieci nielegalnie, pozostaje nam skierować sprawę do sądu grodzkiego - mówi kierownik ZGKiM.

Worki z butelkami po napojach, opakowania po chipsach, batonikach oraz wszelkich innych środkach spożywczych i nie tylko znajdują się wokół parkingów i śmietników. Spacerując brzegiem jeziora nietrudno natrafić na takie "niespodzianki". Nie świadczą one najlepiej o odwiedzających gminę turystach. Ci, którym problem śmieci leży na sercu, domagają się bardziej stanowczej reakcji władz.

- Wiele osób pozbywa się śmieci wyrzucając je po lasach czy leśnych parkingach. Myślę, że gminy powinny rygorystyczniej podchodzić do osób, które nie mają pojemników, a posiadają domki letniskowe - twierdzi Krzysztof Sarnowski z Warszawy, właściciel domku w Piasutnie.

Joanna Radziewicz

2005.10.12