Choć w gminie i we wsi Jedwabno mieszka najmniejszy odsetek rolników w rejonie, w końcu i ono doczekało się roli gospodarza Święta Plonów. Właśnie w Jedwabnie na płycie miejscowego stadionu odbyły się główne, powiatowe uroczystości dożynkowe. galeria >>

Choć w gminie i we wsi Jedwabno mieszka najmniejszy odsetek rolników w rejonie, w końcu i ono doczekało się roli gospodarza Święta Plonów. Właśnie w Jedwabnie na płycie miejscowego stadionu odbyły się główne, powiatowe uroczystości dożynkowe.

Dożynki na stadionie

BARWNY KOROWÓD

Najpierw ulicami Jedwabna przemaszerował barwny korowód prowadzony przez dożynkowego starostę Herberta Tadaja i starościnę Agnieszkę Kluczyk. Ozdobą korowodu były potężne wieńce wykonane przez mieszkańców każdej z gmin powiatu oraz specjalnie wypieczone na tę okazję okazałe i zdobne bochny chleba, które później rywalizowały w osobnych konkursach.

W PODZIĘCE DLA BOGA

Zebrani na miejscowym stadionie uczestnicy dożynek wzięli udział w uroczystej mszy świętej, którą poprowadził ks. infułat Julian Żołnierkiewicz. W wygłoszonym kazaniu przypominał, że święto plonów jest okazją do podziękowania Bogu za szczęśliwe zbiory. Dziękował też rolnikom za ich trud i poświęcenie oraz miłość do ziemi. Wskazywał, że praca rolnika często jest niedoceniana, a na niej żerują inni. - Rolnictwo trzeba wspierać – apelował ksiądz. Podkreślał, że w szczególnie tragicznej sytuacji została postawiona ludność popegeerowska w naszym województwie. - Ta ziemia traktowana jest po macoszemu - ubolewał.

Na koniec życzył, aby powiat szczycieński, który kiedyś był zagłębiem ziemniaka, ponownie, także w innych dziedzinach stał się wiodącym.

FOLKLOR NA STADIONIE

Część artystyczną rozpoczął popis miejscowego zespołu folklorystycznego „Jedwabno”. Na stadionowej scenie zaprezentowały się też młodzieżowe kółka teatralne „Skałka” i „Kulturka” oraz zaproszeni goście, m. in. grupy taneczno-wokalne z Litwy i znany zespół „Ziemia Żywiecka”. W tym samym czasie poszczególne gminne drużyny walczyły zażarcie o palmę pierwszeństwa w dożynkowym turnieju sportowym. Śmiechu było co niemiara, kiedy zawodnicy biegali z małymi kubeczkami i jak najszybciej z ich pomocą starali się napełnić wodą duże szklane słoje, czy gdy zapierając się piętami w murawę stadionu, wywracali się podczas przeciągania liny.

KUSZENIE SPECJAŁAMI

Już nie na płycie stadionu, a za jego koroną ulokowały się liczne stoiska przygotowane przez poszczególne wsie, serwujące charakterystyczne dla danego regionu specjały. Kusiły one rozmaitymi rodzajami nalewek (amatorów było bardzo wielu) i wymyślnymi potrawami, wśród których należałoby wymienić oryginalne naleśniki w kształcie sakiewki oraz pierogi nadziewane mięsem i... miętą. Ozdobą wielu kramów były także smakowicie wyglądające i tak smakujące najróżniejsze wędliny oraz kiełbasy. Gdyby i tego było mało, na złaknionych czekały jeszcze zupy w rodzaju gulaszowej, żurku albo pasymski szczupak smażony i deser o nazwie leleskie orzeszki. Uzupełnieniem stadionowej imprezy były wernisaże przygotowane w Gminnym Ośrodku Kultury, konkurs drwali i ogólna zabawa taneczna do północy. W konkursie na najokazalszy dożynkowy wieniec zwyciężyło dzieło przygotowane przez Jedwabno, drugie miejsce przypadło Wielbarkowi, a trzecie - Dźwierzutom. Z kolei jury oceniające poszczególne stoiska pierwszą nagrodę przyznało gminie Szczytno, drugą - Jedwabnu, zaś trzecią - Pasymowi.

ZADOWOLONY STARTOSTA

Organizator dożynek, starosta Jarosław Matłach tryskał humorem. Szczególnie podobała mu się, tak jak i innym, msza święta z udziałem górali, którzy śpiewali Barkę i Czarną Madonnę. Chwalono też wybór miejsca uroczystości - miejscowy stadion. Dzięki temu było dużo miejsca do realizacji poszczególnych punktów programu i wszyscy widzowie mogli się im przyglądać w wygodzie - na siedząco.

M.J. Plitt, (o)