Po kilku latach przerwy juniorska drużyna MKS-u Szczytno znów zagra w lidze wojewódzkiej. Awans to sukces, ale i wyzwanie – tak dla piłkarzy, jak i klubu.

Juniorzy znów w wojewódzkiej

NAJLEPSI W LIDZE

Do wywalczenia awansu do ligi wojewódzkiej nie wystarczyło bycie najlepszą drużyną w swojej grupie klasy okręgowej. Podopiecznych Mirosława Kacaka czekał jeszcze turniej barażowy, który odbywał się w Szczytnie. Piłkarze MKS-u byli tu lepsi od drużyn z Fromborka oraz Lubawy i to właśnie oni oprócz Victorii Bartoszyce i lubawskiego Motoru (zespół ten wygrał dodatkowy baraż) uzupełniają zestaw drużyn ligi wojewódzkiej.

W rozgrywkach klasy okręgowej szczytnianie byli niepokonani. W 14 meczach zanotowali tylko jeden remis. Zespołem, który odebrał punkty MKS-owi, była Tęcza Biskupiec (1:1 w Szczytnie na wiosnę). Szczycieńscy juniorzy prowadzili już po pierwszej rundzie, a po przerwie zimowej powiększyli przewagę, gromiąc rywali 9:0 czy 8:0.

NOWE WYZWANIA

- Niestety, jest duża różnica między grą w klasie okręgowej i wojewódzkiej – twierdzi trener Mirosław Kacak. Przede wszystkim inna jest częstotliwość rozgrywania spotkań. Dotychczas szczytnianie mieli siedem meczów w rundzie, dodatkowo kilka pauz i walkowerów. Teraz spotkań będzie dwa razy więcej, a i podejście klubów – zupełnie inne. Piłkarze z juniorskiej ligi wojewódzkiej to na ogół zaplecze drużyn seniorów występujących w co najmniej IV lidze.

Gra w lidze wojewódzkiej jest wyzwaniem nie tylko dla piłkarzy, ale i dla władz MKS-u. - Koszty drużyny juniorskiej będą 3-4 razy większe niż dotychczas – szacuje trener Mirosław Kacak. - Dochodzi prowadzenie meczów przez trzech sędziów, wyjazdy są o wiele dalsze.

Mimo tego włodarze MKS-u, którzy na nadmiar pieniędzy nigdy nie narzekali, nie zrezygnowali z występów zespołu w wyższej lidze – ewentualne odstąpienie miejsca byłoby krzywdą dla zawodników.

Szczytnianie mają już za sobą pierwsze sparingi przed nowym sezonem. Na początku lipca dwukrotnie potykali się z juniorami młodszymi GTS-u Raków, 11. drużyny klasy okręgowej województwa świętokrzyskiego. Zespół z podkieleckiego Rakowa, prowadzony przez byłego zawodnika Gwardii Szczytno Andrzeja Więcka, przebywał u nas na zgrupowaniu. W trenerskim pojedynku dwóch dawnych kolegów z boiska lepszy był Mirosław Kacak. Jego zespół wygrał 9:0 i 2:1.

KTO ZAGRA

Kierownik MKS-u Mariusz Krupiński twierdzi, że szczytnianie nie powinni mieć kłopotów ze skompletowaniem składu. Wprawdzie z wieku juniorskiego „wyrośli” już Kobuszewski, Orzoł czy Dąbrowski, ale na ich miejsce mogą wskoczyć np. piłkarze z drużyny juniorów młodszych – klub prowadzi przecież sporo grup młodzieżowych. Trener Kacak zastrzega, że niektórzy z jego zawodników nie powinni, dla dobra zespołu, zasilać już drużyny seniorskiej. - Jeśli mamy grać w wojewódzkiej, to piłkarze tacy jak Kosiorek, Opalach czy Jeger muszą występować tylko w juniorach.

Początek rozgrywek zaplanowano na połowę sierpnia.

***

Nobilitacją dla juniorów Szczytna jest fakt, że swoje spotkania będą rozgrywali na głównej płycie obiektu przy ul. Ostrołęckiej. W nowym sezonie boisko to będzie dość mocno eksploatowane. Oprócz IV-ligowego MKS-u będzie z niego korzystała Omulew Wielbark, której obiekt jest remontowany.

(gp)