Nie wyszedł Pawłowi Reginowi pierwszy w życiu start w Mistrzostwach Świata Juniorów Młodszych. Najlepszy zawodnik Halowych Mistrzostw Polski zakończył swój występ na fazie kwalifikacyjnej.

Może być tylko lepiej

W mistrzostwach, które w drugiej połowie ubiegłego tygodnia odbyły się w Bressanone we Włoszech, uczestniczyło 1400 sportowców z 173 krajów. Do konkursu pchnięcia kulą przystąpiło 34 zawodników. Swoje występy zaczęli oni od kwalifikacji. Do dalszej fazy przechodziło dwunastu najlepszych. Niestety, w tej grupie zabrakło trenującego w Gwardii Szczytno Pawła Regina. Podopieczny Ireneusza Bukowieckiego pchnął tylko 17,30 m, co pozwoliło mu zająć 24. miejsce. Odległość uzyskana przez Regina to wynik o ponad dwa metry gorszy od jego najlepszego osiągnięcia.

- Liczyliśmy na więcej – przyznaje trener Bukowiecki. - Bez żadnych rekordów powinno być 6-7 miejsce. Najgorszy wynik Pawła w tym roku to 18,62 m.

Szczycieński szkoleniowiec przyczyn nie najlepszego występu upatruje w spaleniu się psychicznym swojego zawodnika. Na rozgrzewce, gdy nie było presji, pchał prawie 19 m. - Później się spiął, usztywnił, wypychał kulę bardzo wysoko – mówi Ireneusz Bukowiecki.

Udał się za to występ drugiemu z Polaków startujących w konkursie, Krzysztofowi Brzozowskiemu, który zimą podczas Halowych MP przegrał z Reginem. We Włoszech pobił wyraźnie swój rekord. W finale pchnął 20,89 m, zajmując drugie miejsce. Był to jedyny spośród startów Polaków w mistrzostwach zakończony zdobyczą medalową.

(gp)