Przeprowadzone niedawno zmiany w funkcjonowaniu szczycieńskiej policji wciąż wzbudzają wątpliwości wśród mieszkańców małych miejscowości. Żalą się, że na ich ulicach nie widać stróżów prawa.

Komendant Olewiński odbija piłeczkę i wytyka im, że nie chcą

z policją współpracować.

Zgrzyty przy święcie

LOKAL DZIELNICOWEGO

W piątek 10 lipca podczas sesji Rady Gminy Świętajno przewodniczący rady Zygmunt Pampuch przekazał na ręce komendanta szczycieńskiej policji Sławomira Olewińskiego klucze do nowej siedziby dzielnicowego. Zajmie ona jedno z pomieszczeń urzędu, które wcześniej wynajmował Zakład Energetyczny. Po jego wyprowadzce gmina wyremontowała lokal, a umeblowanie do niego sprezentował miejscowy przedsiębiorca Kazimierz Skalik, za co wraz ze swoją małżonką otrzymał od wójta i komendanta bukiet kwiatów. Komendant Olewiński przy okazji przybliżył też racje, którymi kierował się przy likwidacji posterunków policyjnych.

- Dotychczasowa struktura była niewydolna – tłumaczył komendant. Zapewniał, że po zmianach policja szybciej i większymi siłami będzie mogła podejmować interwencje. Sprzyjać też temu będzie to, że do minimum ograniczono liczbę etatów biurowych

GDZIE JEST POLICJA?

Radni nieufnie jednak przyjmowali te argumenty.

Zdzisław Zuzelski żalił się, że od dwóch tygodni bezskutecznie próbuje dodzwonić się do dzielnicowego.

- Jest na urlopie, ale to zbyt długi okres, żeby nie było nikogo na zastępstwie – wytykał komendantowi radny. Apelował do niego, aby przynajmniej w sezonie letnim więcej było na terenie gminy patroli. Wtórował mu radny Wiesław Kozłowski.

- Bardzo rzadko można zauważyć policjanta na ulicy, praktycznie w ogóle – mówił radny. Efektem tego jest to, dodawał, że społeczeństwo nie wierzy w skuteczną pomoc stróżów prawa i nie zgłasza im np. faktów pobicia.

Komendant Olewiński bronił swojej koncepcji zapewniając, że policja szybciej teraz reaguje na zdarzenia mające miejsce na terenie powiatu. Podkreślał też walory dzielnicowego Sławomira Żywicy, który do niedawna pełnił służbę w Szczytnie. Zdradził, że mieszkańcy miasta dopominają się jego powrotu, poprzez naciski na komendanta wojewódzkiego, a także petycje wysyłane do komendanta głównego. Podawał też, że komenda liczy tylko 137 policjantów.

- Jeżeli uważacie państwo, że jest za mało, możecie zgodnie z przepisami kupić etat policjanta – zachęcał samorządowców powiatowy szef policji. Propozycja pozostała jednak bez echa.

KULEJĄCA WSPÓŁPRACA

Do serii niedawnych podpaleń, jaką odnotowano na terenie gminy Świętajno powrócił natomiast radny Adam Mierzejewski.

- To sytuacja, z którą źle się czujemy – mówił radny ze Spychowa.

Według zapowiedzi komendanta, czynności procesowe mają się wkrótce zakończyć, i to z wynikiem pozytywnym. Narzekał jednak na brak odpowiedniej współpracy ze strony społeczeństwa.

- Jest zgłoszenie, ale nikt nic nie widział. Wszyscy spali, albo gdzieś wyjechali. Okna mają nie na tę stronę itd. – podawał przykłady. Poprawie bezpieczeństwa, jak zauważał, nie sprzyja też fakt, że większość mieszkańców toleruje sprzedaż alkoholu nieletnim w sklepach i pubach.

- Bez współpracy społeczeństwa trudno będzie liczyć na poprawę sytuacji - mówił komendant.

- Ludzie się boją – odpowiedział mu głos z sali.

Dalszą wymianę zdań przerwał przewodniczący rady, apelując do radnych, aby nie mnożyli pytań do komendanta, bo to nie jest tematem sesji.

- Dzisiaj mamy święto, wręczyliśmy klucze – uzasadniał swoje stanowisko Zygmunt Pampuch, zapowiadając, że do tematu bezpieczeństwa trzeba będzie wrócić na jednej z najbliższych sesji.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski x2